Przejdź do głównej zawartości

Kaczanowski: Oddajcie kamienice po kosztach !


Bywa, że oprócz rzeczy wzniosłych i politycznych, lokalnych samorządowców interesują sprawy pozornie błahe, ale w rzeczywistości ważne dla wizerunku miasta oraz możliwości rozwojowych mieszkańców. Jedną z nich są puste lokale użytkowe, których w centrum Gorzowa jest naprawdę dużo. Sprawą zajął się Sojusz Lewicy Demokratycznej…
Nie ma wątpliwości, że gorzowskim SLD rządzi faktycznie Jan Kaczanowski. Trudno
się temu dziwić, skoro posiada odpowiednią wiedzę, kompetencje i poparcie w struktu-
rach partii. Co ważne - czuje też problemy zwykłych mieszkańców, co wśród radnych
wcale nie jest oczywiste...
Chodzi o lokale w samym centrum miasta, które świecą pustkami i raczej mało pozytywnie kojarzą się przejezdnym oraz turystom. Puste lokale użytkowe trzeba utrzymywać z budżetu miasta, a sytuacja powoduje, że lepiej by było wydzierżawić je po kosztach - i liczyć na rozwój w nich biznesu – niż utrzymywać puste metraże. „Ścisłe centrum  stanowi swoistą wizytówkę każdego miasta, a  opuszczone i niezagospodarowane pomieszczenia użytkowe w istotny sposób wpływają na jego wizerunek (…). Pustostany stanowią brutalny kontrast  wobec prawdziwych gorzowskich perełek, jakimi są choćby pięknie zagospodarowany bulwar nadwarciański, czy dostojna i świetnie utrzymana Katedra” – napisał w interpelacji wiceprzewodniczący Rady Miasta i lider gorzowskiej lewicy Jan Kaczanowski. Okazuje się, że na sprzymierzeńców w sprawie może znaleźć nawet wśród politycznych przeciwników. „Proponowaliśmy już to kiedyś na komisji, bo lepiej aby miasto dzierżawiło takie lokale po kosztach i nie zarabiało na stojącej pusto nieruchomości, ale rozwijał się tam początkujący przedsiębiorca, który przecież będzie płacił podatki. Tak robią m.in. władze Poznania i to się tam sprawdza” – wyjaśnia radny i przewodniczący gorzowskiego Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Pieńkowski

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...