Przysłowiowe „parcie na szkło”
może być zgubne – zwłaszcza wtedy, gdy nie ma się za wiele do powiedzenia, a
jednocześnie jest się politycznie
niewiarygodnym. Przekonał się o tym, niestety dla siebie i nie tylko, rzecznik
gorzowskiego SLD i „wschodząca gwiazda”
tej partii. Wystarczyło kilka minut rozmowy, by czar prysł na długo, a gwiazda
zgasła. Sezon na polityczne leszcze dopiero się rozpoczyna…
Rozmowa z Romanem Błaszczakiem i Sylwią
Beech w programie „Fabryczna 19”, to dyscyplina wymagająca wyjątkowej
inteligencji, czujności i predyspozycji medialnych. Tu nie wystarczy recytacja
medialnych formułek oraz uśmiechanie się do kamer Telewizji TELETOP. Przekonał
się o tym prezes Gorzowskiego Rynku Hurtowego i rzecznik lokalnego SLD Mariusz Domaradzki, który został w
programie dosłownie „zmasakrowany” – zresztą na własne życzenie. „Dlaczego uciekłeś z Platformy Obywatelskiej?
Byłeś tam, zarejestrowałeś się i spieprzyłeś z tej partii ?”- wypalił znany
z luźnej konwencji, ale naturalny i w swoim stylu R. Błaszczak. Prezes i
rzecznik w jednej osobie skonfudowany był co niemiara, przygotowany na takie
pytania jeszcze mniej, a wszystko dlatego iż dwie minuty wcześniej określał
swojego interlokutora mianem mentora. „Nie,
dlaczego ? To nie było tak i nie wiem
ile jeszcze razy będę się musiał z tego tłumaczyć” – odpowiedział, aby
przez kolejne kilkadziesiąt minut, co chwilę wracać do pytania i tłumaczyć się,
że z Platformy Obywatelskiej nie uciekł z powodów koniunkturalnych, że zrobił
to jednak, ale całkiem w innym momencie, czy wreszcie, że do dzisiaj z radnymi
PO Marcinem Gucią i Robertem Surowcem mówią sobie „dzień dobry”. To było jednak dopiero
preludium, bo chwilę później z ust red. Błaszczaka padły stwierdzenia, które
zabrzmiały jak wyrok: „Może dobrze, że
przegrałeś wybory samorządowe, bo potem Twoja małżonka dostała pracę w Straży
Miejskiej?”. „Ja bym tych wydarzeń nie
łączył. Moja żona występowała w konkursie” – odpowiedział mocno
zdenerwowany i właściwie leżący już „na dechach” rzecznik SLD. To jednak nie
był koniec, bo chwilę później usłyszał, jak bardzo jest ważnym urzędnikiem, gdyż
odpowiada za strategiczne obszary: bulwar, dwie bramy cmentarne oraz parkingi.
Gdy ochłonął, lewego sierpowego przyłożyła mu red. Sylwia Beech. Również tutaj trudno
odmówić dziennikarzom „Fabrycznej 19” racji. „Panie prezesie, coś ze stroną internetową GRH jest nie tak, bo
zapraszacie na kulinaria, które miały miejsce kilka miesięcy temu”-
indagowała red. Beech, na co prezes GRH odpowiadał: „Strona oparta jest o starą platformę i jesteśmy w trakcie szukania
firmy, która zrobi ją na nowo”. Chwilę później padło jednak pytanie o
rzecznikowanie SLD, a Domaradzki strzelił sobie w kolano. „Ja odpowiadam za stronę internetową partii” – konstatował polityk,
co z oczywistych względów rozbawiło prowadzących, którzy od razu wytknęli mu,
że partyjna strona jest lepsza niż ta urzędowa, za którą bierze całkiem spore
pieniądze. Kiedy było już gorąco, na ratunek rzucono mu koło ratunkowe, a
dokładniej dyskusję o dyskusji na temat braku monitoringu w mieście. Tu śpiewka
była od tygodni taka sama – czyli trywialna, ale już deklaracja partyjnej
nielojalności zabrzmiała jak publiczne popełnienie seppuku. Czy w wyborach
samorządowych będzie kandydował z komitetu SLD czy też komitetu prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka ? „Nie zastanawiałem się jeszcze nad tym i nie wiem”.
Co z jego obecnością w SLD ? „Nie ze
wszystkimi poglądami SLD się zgadzam”. Nic dodać, nic ująć – sezon na
politycznych leszczów właśnie się rozpoczął, a dziennikarze: Błaszczak i Beech właśnie
jednego złowili…