Nie ma nic gorszego niż parcie wypalonego polityka na szkło. Robi dużo
szumu, jeszcze więcej dymu, a ostatecznie wychodzi polityczny smród. Poważna
partia jaką jest Prawo i Sprawiedliwość może i pewnie kiedyś przejmie stery
władzy w Gorzowie, ale pierwszym jej testem będzie umiejętność schowania
niektórych działaczy głęboko na zapleczu. Szef powiatowych struktur
zapowiedział, że pierwsze kroki już poczynił…
Nie tylko krajowe struktury Prawa
i Sprawiedliwości mają wizerunkowe problemy z anachronicznymi, agresywnymi oraz
mało „zjadliwymi” działaczami, którzy
ciągną partię w dół i jeśli chce ona pozyskać elektorat szerszy niż tylko
zdeklarowani działacze, to musi ich chować głęboko na zapleczu. Odpowiednika
kontrowersyjnego Antoniego Macierewicza,
posiadają także struktury w Gorzowie, które dwoją się i troją, aby były
wiceminister spraw wewnętrznych, a dziś radny Marek Surmacz, pokazywał się w mediach jak najmniej, a tym samym
nie przeszkadzał w przygotowaniach do przyszłorocznych wyborów samorządowych.
Pozytywne zmiany zapowiedział szef Zarządu Powiatowego PiS Sebastian
Pieńkowski. „Nie będziemy tolerować
takich wypowiedzi, gdy skazuje się ludzi oskarżonych, ale jeszcze nie skazanych.
Nie będzie zgody na mówienie układzie, gdy człowiek nie jest jeszcze skazany i
jest w mocy prawa niewinny” – konstatuje przewodniczący Pieńkowski. Czy
szef PiS-u „pije” do eksdoradcy Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego
oskarżeń m.in. byłego wiceprezydenta Mariusza Guzendy zanim jeszcze zapadł
wyrok uniewinniający wyrok w jego sprawie. „Oczywiście,
że tak bo nie ma zgody na to, by kogoś bezpodstawnie oskarżać oraz insynuować
wersje, gdy nie ma prawomocnego wyroku” – wyjaśnił. Wizerunkowa zmiana
cieszy polityczną konkurencję z Platformy Obywatelskiej. „Gdyby to było prawd, to będę się
bardzo cieszył, bo Pieńkowski jako twarz PiS-u będzie znacznie lepszym
partnerem niż Surmacz. Chcę jednak powiedzieć, że jemu też zdarzają się na
sesjach wypowiedzi co najmniej kontrowersyjne. Niemniej jednak, przyjmuję to za
dobrą monetę” – uważa przewodniczący Klubu Radnych PO i członek władz
wojewódzkich tej partii Robert Surowiec.
Podobnego zdania jest ten, któremu na co dzień przychodzi w trakcie kierowania
lokalnym samorządem komunikować się z kontrowersyjnym politykiem PiS-u M.
Surmaczem. „ Bardzo się cieszę z takiej
zapowiedzi zmian, że wypowiedzi PiS-u będą bardziej merytoryczne i mniej tam
będzie radnego Surmacza, ale delikatnie chcę podkreślić, że w kilku
wypowiedziach , to radny Pieńkowski nawet przerósł na sesjach Surmacza. Ale
cieszy mnie zapowiedź, że nie będzie oskarżeń i mowy nienawiści” – komentuje
dla NW przewodniczący Rady Miasta Jerzy
Sobolewski. Wychodzi więc na to, że o konieczności zmiany wiedzą wszyscy i
to od lat, ale jest ona możliwa tylko na kilkanaście miesięcy przed wyborami,
gdy Surmacz – niczym Antoni Macierewicz czy Gabriel Janowski w czasach AWS – najzwyczajniej w świecie
przeszkadza w osiąganiu celów politycznych. „Surmacz ma taką metodę, że wysyła
do prokuratury jakieś zawiadomienie, potem informuje o tym media i przez dwa
tygodnie ma branie wśród dziennikarzy. Nikogo nie obchodzi, że nawet w
prokuraturach traktują go z przymrużeniem oka” – konstatuje dla NW prezydent Tadeusz Jędrzejczak, który był bardzo
zdziwiony wypowiedzią przewodniczącego Pieńkowskiego, że w przyszłych wyborach
będzie faworytem. „Wybory będą w
normalnym terminie i myślę, że Tadeusz Jędrzejczak w nich wystartuje i ma duże
szanse” – stwierdził S. Pieńkowski w poniedziałkowym programie „Fabryczna
19”.