To dramat, że najważniejsza w tej kadencji uchwała Sejmiku
Wojewódzkiego, podjęta zostanie przez radnych bez podstawowych informacji.
Politycy wezmą na siebie odpowiedzialność, choć ich wiedza na temat procesu
restrukturyzacji szpitala jest niewielka. W województwie, gdzie podpisuje się
uchwały bez głosowania, to żadna nowość, ale może warto, aby choć raz
spróbowali pomyśleć. Restrukturyzacja jest niezbędna, ale myślenie wskazane…
![]() |
Szef sejmikowej Komisji Budżetu i Finansów nie ma informacji o procesie, który zadecyduje o przyszłości finansowej województwa. To jednak spore jaja i dramat... |
To raczej pewne, że kolejna
opinia rady społecznej gorzowskiego Szpitala Wojewódzkiego w kwestii
przekształcenia go w spółkę prawa handlowego będzie pozytywna. Dzisiaj w biurze
poselskim Witolda Pahla odbyło się
nieformalne spotkanie członków tego gremium z radnym wojewódzkim i szefem
Komisji Budżetu i Finansów Mirosławem
Marcinkiewiczem. Społeczni radni odpowiedzieli również na list członka
zarządu województwa Romualda Krenia,
choć zignorowano oświadczenie dyrektora Marka
Twardowskiego. „Mogę zapewnić, że
będę namawiał kolegów i koleżanki do tego, abyśmy zaopiniowali kwestię
przekształcenia szpitala pozytywnie” – powiedział Nad Wartą Marcin Gucia. „Boli nas, że nie musimy opiniować tak ważne sprawy bez szczegółowych
danych, ale może to jedyny ratunek dla tego szpitala” - dodała w rozmowie z
NW Grażyna Ćwiklińska, której trudno
zaakceptować fakt, że „szpital traktowany
jest po macoszemu”. Inną sprawą jest fakt, że szpitalni radni i tak wiedzą
więcej niż radni wojewódzcy. „Radny Marcinkiewicz
powiedział, że on sam jako radny i szef komisji, która ma zaopiniować uchwałę
wie mniej niż rada społeczna” – powiedział Nad Wartą Zenon Fabianowicz z rady społecznej. Jego zdaniem sytuacja szpitala
zmierza wprost do katastrofy, bo pominięto ustawowy współczynnik 0,5 procent
zadłużenia, które spadnie na barki budżetu województwa w kwocie ponad 150
milionów złotych. „Na prima aprilis
możemy mieć w województwie zarząd komisaryczny, gdy zobowiązania województwa
przekroczą grubo 60 procent” – dodał Faboianowicz. Pozytywna opinię za
przekształceniem szpitala poprze radny Gucia, ale również on obawia się, że
przygotowując ten proces „władze
województwa zapomniały o ustawowym współczynniku”. Radości ze zmiany
stanowiska swoich kolegów i koleżanek nie kryje inny członek rady społecznej Michał Bajdziński. „Wyszło na moje” – skonstatował.
Przedstawicielka wojewody lubuskiego Halina
Kunicka – jak zwykle – musiała ze spotkania wyjść, bo miała inne ważniejsze
sprawy. Inaczej mówiąc – jako doradca wojewody ds. wykluczenia – wykluczyła się
z podejmowania decyzji. Takie kunktatorstwo to nie nowość wśród „ludzi wojewody”
Marcina Jabłońskiego, bo zmienność
lub brak poglądów, to ich znak rozpoznawczy. Ostatnio wsławił się tym były
dyrektor szpitala Andrzej Szmit,
który stwierdził, że: „Takie szpitale jak
gorzowski nie powinny być przekształcane w spółkę”. Tu szybko zareagowały służby
prasowe marszałek Elżbiety Polak, stwierdzając kategorycznie: „Dyrektor Andrzej Szmit już w 2009 roku
wysłał do Urzędu Marszałkowskiego wniosek z prośbą o wciągnięcie lecznicy do
planu przekształceń polskich szpitali w spółki” – stwierdziła w
oświadczeniu marszałek Polak. On sam tłumaczył, że zrobił tak, bo był lojalnym
urzędnikiem – czytaj: biorcą publicznych pieniędzy od ówczesnego marszałka M.
Jabłońskiego. A więc – mówi i robi to, co jest miłe tym, którzy go karmią.
Blask tego błyskotliwego „menadżera” prysł i nie powinien już nigdy wrócić –
chyba, że „Władek” zechce …