Wiek to nie wszystko, a tytuły pomagają, ale nie decydują o rachunku
ekonomicznym. Sędziwy „marszałek senior”
poniósł nie pierwszą już porażkę, a wszystko dlatego, że sam nie wie czego
chce. Inaczej niż jego konfratrzy – szefowie Platformy Obywatelskiej i Sojuszu
Lewicy Demokratycznej. PGNiG będzie miało siedzibę w Pile, a nie w Zielonej
Górze…
![]() |
POLITICAL CENTER FAILURES Limited Liability Company |
Oszczędności i restrukturyzacja
dotarły do Zielonej Góry. „To będzie
dramat” – miała powiedzieć dzisiaj szefowa Lubuskiej Platformy
Obywatelskiej Bożenna Bukiewicz, gdy
dowiedziała się, że jedna z dwóch siedzib wydobywczych Polskiego Górnictwa
Naftowego i Gazownictwa nie będzie miała miejsca w Zielonej Górze, ale w Pile. „Cóż powiedzieć, Bożenna okazała się
słabiutka i cienka jak żyletka przy umiejętnościach osób, które przewyższają ją
nie tylko wzrostem” – mówi Nad Wartą jeden z lubuskich parlamentarzystów,
dając do zrozumienia iż w konfrontacji z b. wiceministrem gospodarki oraz parlamentarzystą
PO z Piły Adamem Szejnfeldem
podupadła „baronessa z lubuskiego”
nie miała żadnych argumentów. „Marszałek
jest załamany, ale to nie jest jego ostatnie zdanie, bo nie jest byle kim, żeby
mu lokalny poseł podskakiwał” – mówi Nad Wartą bliski współpracownik b. marszałka
Sejmu Józefa Zycha z Zielonej Góry. „Dwie maszyny to za mało, żeby zielonogórska
siedziba obsługiwała pięć województw” – to opinia innego parlamentarzysty
PO, który decyzję przewidział już dawno. Fakty są takie, że era
zielonogórskiego oddziału PGNiG dobiega końca, a nowe struktury powstaną w
Pile. Biurowiec zakupi zapewne jedno z biur nieruchomości, a że wszyscy winni
tej porażki – od szefa sejmiku, przez szefową PO, a na jej mężu kończąc –
obszar nieruchomości uwielbiają szczególnie, posiadając nawet stosowne
licencje, można mieć nadzieję iż … lepiej już nie będzie – dla mieszkańców. Skoro w Zielonej Górze ma nie być siedziby PGNiG, to "trójca" - tym razem z posłem Bogusławem Wontorem w roli głównej - wpadła podczas dzisiejszego posiedzenia Lubuskiego Zespołu Parlamentarnego na pomysł, aby przenieść tam siedzibę TVP Gorzów. "Mamy tu więcej dobrego sprzętu oraz warunki lokalowe" - stwierdził jeden z posłów i wraz z Bukiewicz oraz Zychem wybiera się w tej sprawie do prezesa TVP Juliusza Brauna. Są tam znani, bo ilość donosów oraz wykonanych telefonów stawia ich w czołówce zainteresowanych ręcznym sterowaniem telewizją. Dziwne - bo nikt z nich nie posiada odpowiedniej aparycji, by pojawiać się w na ekranach częściej niż Freddy Krueger w polskich kinach...