Przejdź do głównej zawartości

Wontor na aucie ? Albo i nie...


Polityka w dobie mediów nie dzieje się tylko tu i teraz, ale cały czas i wszędzie. Wydarzenie krajowe może wywrócić do góry nogami plany polityków regionalnych i odwrotnie – politycy regionalni mogą pogrążyć plany liderów krajowych. Ławka jest krotka i jak środowiska się dzielą, niektórzy mają problem. Zmierzch „wontorkracji” wydaje się nieunikniony, bo politycznie nabrani zostali już wszyscy…
Szef lubuskiego SLD znów  znajdzie się na marginesie polityki, a inicjatywa i ewentualna
popularność środowisk skupionych wokół b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego,
może pokrzyżować mu plany przed wyborami samorządowymi, które odbędą się kilka mie-
sięcy po europejskich - z przerwą na wakacje. Wontor na aucie ...
Paradoksalnie, niby mało znaczący dla regionalnej polityki ruch b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w kontekście przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego, może mieć istotne znaczenie dla lubuskiej sceny politycznej. Po pierwsze dlatego, że A. Kwaśniewski w kilku zdaniach przygarnął do siebie wszystkich tych, których w ostatnich tygodniach lider lubuskiej lewicy Bogusław Wontor mocno promował w terenie: Ryszarda Kalisza, Wojciecha Olejniczaka i Bogusława Liberadzkiego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie reakcja samego Wontora. „Miałem o Aleksandrze Kwaśniewskim wysokie mniemanie, ale legitymizowanie działań Palikota nie przysporzy mu zwolenników” – stwierdził w sobotę poseł Wontor. Po drugie dlatego, że z listy A. Kwaśniewskiego wystartować może – co zresztą były prezydent zapowiedział podczas piątkowej konferencji – bliski patron polityczny lubuskiego szefa SLD europoseł Bogusław Liberadzki. I wreszcie po trzecie – nowa konstelacja oraz inicjatywa polityczna spowodują, że przeciwnicy Wontora będą mieli realną alternatywę, którą nie stał się w województwie Ruch Palikota. Oliwy do ognia dodał b. premier i szef SLD Leszek Miller zapowiadając, ze jeśli R. Kalisz wystartuje z konkurencyjnej listy do SLD, to będzie musiał się pożegnać z partią. Sam Liberadzki na razie zapewnił w TVP Szczecin, że z Ruchem Palikota nigdzie się nie wybiera, ale jednocześnie zapewnił, że oczekuje od tej partii określenia się co do przyszłej przynależności do grupy politycznej socjalistów i demokratów. Jeśli to się stanie, to… „nie mówi nie”. Co w takiej sytuacji z Wontorem ? Może mieć problem, bo z Millerem pozostaje Grzegorz Napieralski dla którego B. Wontor ulubieńcem nie był nigdy, a cała sytuacja to wymarzona sytuacja dla popularnego prezydenta Zielonej Góry Janusza Kubickiego, który zdaje sobie sprawę iż wybory samorządowe odbędą się zaledwie kilka miesięcy po europejskich. „Boguś ma problem, ale błędem byłoby przekreślanie go, bo wychodził już nie z takich tarapatów i jego było na zawsze na wierzchu” – mówi NW zielonogórski radny SLD. Trudno odmówić temu stanowisku racji, podobnie zresztą jak opinii samego Wontora, który mówi wprost: „Ludzie Kwaśniewskiego to elektorat Platformy Obywatelskiej, a nie ten lewicowy. Jego ludzie, to będzie lista liberalno-lewicowa” – skonstatował. Inna sprawa, że lubuscy liderzy PO Bożenna Bukiewicz i PSL Jolanta Fedak, również funkcjonują bez wsparcia decydentów w centralach. Czy to oznacza, że wszystkie trzy partie czekają poważne przetasowania ? Pewnie tak, ale B. Wontor wcale nie jest na aucie, bo jest niemal pewne, że będzie kandydatem SLD na prezydenta Zielonej Góry. "Niczego nie można wykluczyć" - stwierdził w trakcie politycznej dyskusji w Radiu Zielona Góra.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...