Przejdź do głównej zawartości

Prezes Radia Zachód chciałby więcej... ale nie dla siebie.


Publiczne media w regionie nie mają lekko, a zakusy polityków, by nimi rządzić, są ogromne. Kolejne materiały dziennikarskie są wstrzymywane, a jeszcze inne świadomie eksponowane. Kiedy nadarza się okazja „wyperswadowania komuś”, że powinien ustąpić z funkcji, to zawsze znajdą się tacy, którzy spróbują upiec przy tym rodzinny deal…
Maciej Szykuła nie jest kłamcą lustracyjnym, ale poza wszelkimi wątpliwościami,
jest jednym z kluczy do kariery rodziny Frejmanów w mediach publicznych. Jeśli
Szykuła zrezygnuje z Rady Programowej TVP, a funkcję otrzyma J. Frejman, to po-
tem jej polityczni protektorzy będą ją przedstawiać jako fachowca i człowieka z
wewnątrz telewizji. To byłby pierwszy krok do usunięcia dyrektora Artura Gurca...
Po tekście Nad Wartą dotyczącym stwierdzenia zgodności z prawdą oświadczenia lustracyjnego wicemarszałka Macieja Szykuły, a także zawartych w katalogach Instytutu Pamięci Narodowej zapisów, pojawiły się pytania i domysły, komu najbardziej zależało na stworzeniu wokół wicemarszałka mętnej atmosfery. Tego do końca nie dowiemy się nigdy, ale - ponad wszelką wątpliwość - sytuację chciał zdyskontować prezes Radia Zachód Dariusz Frejman i to nie w kontekście kierowanej przez siebie rozgłośni, ale zarządzanej przez dyrektora Artura Gurca Telewizji Gorzów. Kiedy pojawiły się informacje o wizerunkowym problemie lidera PSL oraz wicemarszałka województwa, skontaktował się z nim prezes Radia Zachód, „lobbując” w ten sposób za jego rezygnacją z kierowania Radą Programową TVP, aby jego miejsce mogła zająć Joanna Frejman. „To była nasza prywatna rozmowa i nie chcę zdradzać jej szczegółów, bo nie miała publicznego charakteru” – potwierdza fakt odbycia rozmowy dla NW wicemarszałek Szykuła. Nieoficjalnie wiadomo, że rezygnacja obecnego przewodniczącego rady i powierzenie tej funkcji J. Frejman, motywowane są głównie tym – co w rozmowie z jednym z zielonogórskich polityków skonstatował D. Frejman – że „to może jej pomóc w dalszej karierze”. Ta „dalsza kariera”, to zabiegi o usunięcie z posady szefa TVP Gorzów A. Gurca, by móc na to stanowisko nominować osobę wskazaną przez liderów PO i SLD: Bożennę Bukiewicz oraz Bogusława Wontora. „Tego przypadku lobbowania przez pana Frejmana nie znam, ale podobne próby były już dyskrecjonalnie podejmowane dużo wcześniej i Szykułą od początku nie był wygodny” – mówi NW jeden z członków rady programowej z Gorzowa. „Wcale mnie nie dziwią te chochole tańce wokół wicemarszałka, bo ostatnio Frejman chciał usadowić na tej funkcji swoją żonę i udało się to uniemożliwić w dużej mierze dzięki członkini z Zielonej Góry” – mówi inny członek rady programowej, który nie kryje, że J. Frejman nie została szefem rady programowej tylko dlatego, że z nieformalnych ustaleń wyłamała się Bożena Pierzgalska. Teraz okazuje się, że wątpliwości wizerunkowe wokół M. Szykuły w kontekście zapisów w katalogach IPN, to woda na młyn dla szefa publicznej rozgłośni, który znów zaczął działać i namawiać wicemarszałka do rezygnacji na rzecz jego żony. „Oni chcieliby rządzić telewizją i radiem, a dzięki temu układać regionalną politykę, a poprzez nich Bożenna z Wontorem. Funkcja szefowej rady jest dla Frejman niezbędna, żeby kreować ją jako kandydatkę z wewnątrz, a nie podrzutka” – mówi członek władz lubuskiej Platformy Obywatelskiej z południowej części województwa. Najbliższe posiedzenie Rady Programowej już w czwartek 28 bm., a mocno do uaktywnił się także poseł Józef Zych...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...