Przejdź do głównej zawartości

Na dwie wersje wicemarszałka Krenia babka wróżyła...


Słowa, słowa, słowa – media elektroniczne są lepsze niż papier, bo przyjmą znacznie więcej, a niektórzy nawet się nie domyślą, że jeden i ten sam człowiek może mówić coś innego w Gorzowie, a jeszcze coś innego w Zielonej Górze. Dla jednych - jest empatia, zrozumienie i troska, a dla drugich – mądrości w zakresie odpowiedzialności, dbałość o interes innych placówek zdrowia oraz zwykły pragmatyzm…
Najczęściej dzielą ci, którzy  nie mają co dzielić, a upominają osoby, których
upominają po przekroczeniu progu biura. Prawie wicemarszałek nie czuje się
dobrze w Gorzowie, choć jego dobrodziej ma tutaj swoje firmy, ale chętnie
upomina polityków i zarządzających szpitalem. Bo tak trzeba, a on sam jest
podobno bardzo odpowiedzialny...
Niby nic nowego, a jednak ciekawostka – politycy z Zielonej Góry chętnie wyrażają troskę o gorzowski szpital w mediach z południowej części regionu, ale jeszcze chętniej utyskują na gorzowski szpital w mediach zielonogórskich. „Przyznaję, że kilka razy w roku podejmujemy decyzję o dodatkowej pomocy finansowej dla szpitala w Gorzowie za pożyczki, które ten podmiot od nas otrzymał” – stwierdził w Lubuskiej Telewizji Regionalnej członek Zarządu Województwa Romuald Kreń w rozmowie z red. Tadeuszem Krupą. Konia z rzędem temu, kto udowodni, że rozmowa nie została wcześniej zaaranżowana tak, aby wyszło, że przez ten „nieszczęsny szpital”, kłopoty ma całe województwo. „W ostatnich dwóch latach staramy się odraczać spłatę rat tych pożyczek, ale nie ukrywam, że powinniśmy to nagłaśniać, żeby ten szpital miał świadomość iż jest to jedna z form pomocy dla tego podmiotu” - stwierdził „wicemarszałek” R. Kreń, który nie wie – bo i skąd ma wiedzieć – że geneza pożyczki sięga okresu rządów marszałka Krzysztofa Szymańskiego oraz wicemarszałek Elżbiety Płonki i gdyby nie to zobowiązanie, to dzisiaj mógłby tylko marzyć o 150 milionach na oddłużenie gorzowskiego szpitala. „Pomoc otrzymają szpitale, które są restrukturyzowane i otrzymały jedną z form pomocy ze strony samorządu wojewódzkiego. To nie jest polityczne, by dzisiaj o tym mówić, ale ta pożyczka uchroniła szpital przed bankructwem, a dziś jest przepustką po pieniądze z ministerstwa” – mówi polityk PO z południowej części regionu. Chodzi o 86 milionów pożyczki, którą władze województwa  w 2008 roku wsparły gorzowską lecznicę, a ta miała ją spłacać. W Gorzowie „wicemarszałek” Kreń wyraża empatię i zrozumienie, ale w Zielonej Górze głównie bezwzględność. „Około 9 milionów, to kwota, która powinna wpłynąć do Urzędu Marszałkowskiego. Liczę jako osoba odpowiedzialna za służbę zdrowia, że ta kwota wpłynie, bo chętnie bym ją zagospodarował na rzecz innych podmiotów w województwie” – skonstatował bez ogródek. Pytanie redaktora Krupy było niczym wyjęte z podręczników manipulacji. „Portfel jest jeden, a więc jeśli szpital w Gorzowie nie spłaca pieniędzy do budżetu województwa, to inni  nie mogą otrzymać tych pieniędzy ?” – indagował dziennikarz znany ze swojego „paraobiektywizmu”. Odpowiedź była  szczera, choć całkiem inna niż te, których udziela R. Kreń w Gorzowie: „Tak, gdybym miał te pieniądze, to bym je odpowiednio zagospodarował”. Szkoda, że ani słowem się nie zająknął o tym, że gdy wicemarszałkiem odpowiedzialnym za służbę zdrowia była Elżbieta Polak, to gorzowski szpital spłacał przedmiotową pożyczkę, a kwota spłat była następnie przekazywana na szpitalne inwestycje. Gdy wicemarszałek stała się Marszalkiem, wszystko zostało przewrócone do góry nogami, a jedyną opcją zostało rolowanie długu, bez którego środki z Ministerstwa Zdrowia nie byłyby dziś do uzyskania w ogóle. Kwintesencją zielonogórskiej nowomowy jest konstatacja red. Krupy: „Może się okazać, że jeden szpital swoimi długami przewróci całe województwo”. Nic dodać, nic ująć – choć nie jest tajemnicą iż w 14 letniej historii województwa lubuskiego nie było jeszcze marszałka z Gorzowa. Może dlatego jest tak, a nie inaczej…

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...