Przejdź do głównej zawartości

Jej gwiazda rozbłysła już dawno

Wiek to kategoria tylko socjologiczna – można być dojrzałym i w sędziwym wieku, ale mało rozgarniętym i zamkniętym na nowe. I odwrotnie – można mieć sporo mniej lat, ale wnioskami, zaangażowaniem oraz aktywnością przebijać wszystkich dookoła. Młodą Sandrę Stadnik warto zapamiętać, bo o niej jeszcze usłyszymy – zresztą już osiągnęła bardzo wiele…
Młodzież dojrzewa - intelektualnie i społecznie. Nazwisko Sandry Stadnik
warto zapamiętać, bo ta dziewczyna jeszcze pokaże co potrafi ...
Miejska dyskusja na temat „Planu Transportowego” miała swoją ikonę i  nie stał się nią żaden z regularnie uczestniczących w podobnych konwentyklach „leśnych dziadków” – choć i oni mieli swoje pięć minut – ale młoda, błyskotliwa i atrakcyjna licealistka Sandra Stadnik. „Chciałam zabrać głos w imieniu wielu młodych, bo to nie jest tak, ze nie mamy swojego zdania w tak ważnych kwestiach jak transport publiczny i związane z nim procesy” – perorowała młoda uczestniczka czwartkowych konsultacji społecznych, które – w dużej mierze dzięki aktywności prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka na Facebooku – zgromadziły bardzo wielu młodych ludzi. „Chcemy nowoczesnego transportu, ale nie trzeba nic zamykać, by mogło być fajnie” – mówiła z wdziękiem i oryginalnym akcentem godnym Hollywood S. Stadnik. Już po spotkaniu okazało się, że gwiazda konsultacji to nie byle kto, ale tegoroczna marszałkini Sejmu Dzieci i Młodzieży, która zdobytą pozycję zawdzięcza nie znajomościom lub sympatiom kogokolwiek, ale sobie samej. Więcej – temat transportu i jej aktywność w prezydenckich konsultacjach, to nie przypadek, lecz naturalna konsekwencja podjętych jeszcze w gimnazjum badań i analiz. „Niesłychanie inteligentna i mądra, a jak powiedziała iż jest tak młoda, to aż trudno było w to uwierzyć. Tak ciekawie mówiła i merytorycznie argumentowała, że zelektryzowała swoją osobowością całą salę” – mówi NW prezydent T. Jędrzejczak. „To był jeden z bardziej emocjonujących, ale również interesujących głosów. Przygotowana, stonowana ale jaka przekonywująca” – komentuje jej występ prezes GRH i rzecznik gorzowskiej lewicy Mariusz Domaradzki. „Wspaniała! Brak słów by skomentować ciekawy występ tej dziewczyny, która mówiła jak dojrzała kobieta. Jestem nią zachwycona!” – to już zdanie radnej Grażyny Ćwiklińskiej. Młoda licealistka I LO w Gorzowie  jest autorką opracowania i cyklu debat pt. „Ekologiczne poruszanie się po Gorzowie Wielkopolskim i jego okolicach”, które spowodowały iż została wybrana na czerwcowe posiedzenie dziecięco-młodzieżowego sejmu, a następnie wybrana jego marszałkiem. Podczas zorganizowanego w trakcie obrad briefingu prasowego z marszałek Ewą Kopacz, prezentowała się jak równa drugiej osobie w państwie. „Być może za kilka lat te osoby zastąpią nas w roli parlamentarzystów” – zagaiła marszałek Kopacz. Marszałek Stadnik nie ustępowała jej w niczym, a urodą i dystynkcją przebiła kilkakrotnie. „Warto być aktywnym i angażować się w różne przedsięwzięcia, poprzez stawianie sobie ambitnych celów oraz ich realizowanie. To jaka będzie sytuacja w kraju, tak naprawdę zależy również od nas i żebyśmy nie mieli później pretensji sami do siebie, jeśli nie pójdziemy na wybory. Zmiany wokół powinniśmy dokonywać poprzez zmiany nas samych” – powiedziała. Co ciekawe, była pierwszą gorzowianką w 20-letniej historii, której taką funkcję powierzono. Ona sama do swojej aktywności podchodzi bez tremy i naturalną sobie pewnością siebie. „Wzięłam udział w debacie o transporcie, bo znam się na tym i nie widzę powodu, by mnie nie było tam, gdzie mogę zabrać głos w sprawach na których się znam” – mówi NW, ubolewając jednocześnie iż w Gorzowie nie ma przestrzeni, gdzie swoją społeczną aktywność mogłaby rozwijać. Jednocześnie zaznacza: „Gdyby była jakaś fajna dla miasta akcja, to proszę o kontakt”. Długo chyba czekać nie będzie, bo wolę spotkania się z b. marszałek Sejmu Dzieci i Młodzieży oraz innymi jej aktywnymi koleżankami wyraził prezydent Gorzowa. „Tak, trzeba z takimi osobami rozmawiać i jeśli można, to pomóc im, aby byli bardziej słyszalni. Ja takim osobom jak Sandra Stadnik mówię <Tak> i jestem do dyspozycji” – powiedział prezydent.


Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...