Można wrzeszczeć i krzyczeć, ale wtedy „mama
Ela” da klapsa i nie będzie pieniędzy na kolejne przedsięwzięcie. Leciwa „babcia Bożenna” mogłaby pomóc, ale „dziadek Mirek” to gbur znany nie od dziś
i słów innych niż „bękart” nie używa. Ratunkiem mógłby być nasz reprezentant we
władzach województwa, ale jego wpływy kończą się na decyzjach wydawanych
kierowcy służbowej hondy…
| Marszałek Elżbieta Polak ma więcej niż "7 grzechów", które zaprezentowali jej działacze Zachodniego Ośrodka Polityki Regionalnej... |
Była szefowa gorzowskiej
lewicy, a obecnie radna wojewódzka SLD Mirosława Winnicka uderzyła w
mocne tony. „Zielona Góra, Drzonków, Nowa
Sól, Sulechów, Babimost, Krosno – dzieci województwa lubuskiego, którego hojną
ręką obdziela Zarząd Województwa, szybciej też reaguje na ich potrzeby” –
użala się radna, słusznie podkreślając tym samym iż marszałek województwa Elżbieta
Polak oraz jej polityczna protektorka Bożenna Bukiewicz nie traktują
potrzeb Gorzowa i północnej części regionu adekwatnie do potrzeb oraz znaczenia
tej części województwa. „Tymczasem
Skwierzyna, Santok, Strzelce Krajeńskie, Dobiegniew czy Gorzów, to dzieci mniej
atrakcyjne ? Niechciane ? Bękarty lubuskiego” – głośno pyta polityk lewicy,
nawiązując wprost do prymitywnej wypowiedzi męża przewodniczącej lubuskiej PO,
radnego Mirosława Bukiewicza. „Lubuskie
przypomina matkę z dwojgiem dzieci. Jedno cierpliwie czeka na zabawkę, a drugie
– jak niegrzeczny bękart – krzyczy pod sklepową wystawą” – mówił M.
Bukiewicz, znany w Zielonej Górze pod ksywką „Fryzjer” i choć w ustawianiu
futbolowych meczy nie miał nic wspólnego, to już w ustawianiu żony do Gorzowa,
wydaje się być skuteczny. Chyba, że ona taka sama od siebie i z natury. Radna
Winnicka nie pozostawia wątpliwości, że władze województwa nie grają fair w
odniesieniu do regionu określanego przez polityków zielonogórskiej PO mianem „bękarta”:
„Zarząd Województwa w tym przypadku
niezbędnych potrzeb i inwestycji północnej części regionu nie dostrzega lub
odkłada w czasie. Jak długo można czekać ?”. Inna sprawa, ze sami jesteśmy
sobie winni, bo od czasów wicemarszałka Bogusława Andrzejczaka z Gorzowa
- w Zarządzie Województwa reprezentuje nas za każdym razem coraz większy
nieudacznik. Po reprezentancie SLD był jeszcze ambitny i zdolny wicemarszałek Tomasz
Gierczak, który sam zrezygnował, ale poza nim, Północ zawsze reprezentowali
we władzach województwa sami figuranci, tchórze i nieudacznicy: Tomasz Hałas,
Elżbieta Płonka, a ostatnio król pozoru i ikona partii grabiącej tylko
do siebie Maciej Szykuła. Jest miły, mądry, koleżeński i bardzo sympatyczny,
ale już wszyscy wiedzą, że nic nie może lub chcieć nie chce, bo nie od dziś
wiadomo, że „ręka rękę myje”…