Prawda czasu i prawda komputerowego ekranu jest taka, ze internauci
chcą żywego człowieka bez względu na pełnioną przez niego funkcję. Nie
asystentów i doradców, którzy wklejają kolejne nowinki, lecz tego kto odpowiada
za ich los oraz rozwój regionu i miasta. Prezydenta pozycjonowały dotychczas w
mieście dokonania i marka, a teraz postanowił to wzmocnić bezpośrednim
kontaktem i współpracą z internautami…
Król jest jeden – ogłosiła niedawno
„Gazeta Wyborcza”, opisując aktywność polityków na portalu społecznościowym
Facebook, a tytuł ten przyznając wiceministrowi Marcinowi Jabłońskiemu. Wszystko na kanwie raczkującego w tym
portalu prezydenta Gorzowa Tadeusza Jędrzejczaka,
który od wielu lat był wielkim nieobecnym. „Niekwestionowanym
liderem na Facebooku jest Marcin Jabłoński, były marszałek i wojewoda lubuski,
a obecnie wiceminister spraw wewnętrznych” – napisał w swoim artykule red. Kamil Siałkowski. Namaszczony na lidera
Jabłoński poczuł się chyba pewnie, bo jeszcze tego samego wieczoru, poddając
delikatnie w wątpliwość czy facebookowy profil prezydenta Gorzowa prowadzi on
sam, próbował prowokacyjnie podpytywać o szczegóły zamieszczonych zdjęć. Otrzymując
szczegółowe opisy i odpowiedzi, musiał się mocno zdziwić. „Wielu tak próbowało mnie sprawdzić, ale dziś już nie mają wątpliwości.
Zresztą z kilkoma osobami następnego dnia spotkałem się w urzędzie” –
opowiada o swoich pierwszych wrażeniach na Facebooku prezydent Jędrzejczak.
Jego aktywność - zresztą inną niż w przypadku profili posłów, senatorów czy
urzędników, które prowadzone są przez administratorów i asystentów – dostrzegli
także internauci, dziennikarze i publicyści. „Mój facebookowy kolega Tadeusz Jędrzejczak od pierwszego dnia pracuje
nad tym, byśmy myśleli o nim jak o człowieku, który lubi innych ludzi i lubi
przyjemności. Jedną z nich jest gotowanie – w jego wykonaniu doskonałej
pomidorówki, a w wykonaniu żony – gołąbków (…). Wrzuca konkretne propozycje i
różni się tym – na plus – od innych polityków, którzy na FB żyją nie od dziś. W
trzy dni zostawił ich w ogonie peletonu” – napisała redaktor naczelna portalu
egorzowska.pl Hanna Kaup.
Komplementów nie szczędzili także inni. „Dzięki
FB stałeś się najbardziej dostępnym prezydentem stutysięcznych miast w Polsce.
Gratuluję! A najważniejsze, ze odpowiedzi płyną od ciebie, a nie od armii
urzędników” – napisał znajomy prezydenta i szef międzyrzeckiego SLD Tomasz Reszel. W podobnym tonie
aktywność Jędrzejczaka na Facebooku określił były wicemarszałek województwa, a
dziś burmistrz Kargowej Sebastian
Ciemnoczołowski. „Tadeusz, zrobiło
się sympatyczniej i ciekawiej od kiedy jesteś na FB” – napisał. To fakt,
nudne i sztywne wpisy posłów i urzędników w duchu „byłem”, „powiedziałem” i „będę”, prezydent zamienił na osobiste
zwroty, bezpośredni kontakt oraz bieżące odpowiedzi na kilkadziesiąt pytań
dziennie. „Ja to traktuję poważnie, a
ludzi z którymi piszę tak, jakbym z nimi rozmawiał oko w oko. Trudno obrobić to
wszystko, bo przyśpieszyło,a w domu żona krzyczy, ale przecież to sama
przyjemność, choć bywają wiadomości bardzo różne” – wyjaśnia prezydent.
Zwrotów akcji jest wiele i bywają bardzo ciekawe, a przy tym niespotykane
dotychczas na portalu. „Zobaczcie jak to
działa i bardzo mnie to cieszy” – napisał po otrzymaniu wiadomości od Moniki Twarogal z Twojego Ruchu, że na
przejściu dla pieszych pomiędzy Katedrą, a deptakiem jest odsłonięta dziura.
Mimo pobytu poza Gorzowem, akcję relacjonował niemal na żywo: „Szukają(…). Nie mogą znaleźć(…). Znaleźli(…)”.
Polityczna konkurencja ma chyba poważny problem, bo prezydent Jędrzejczak
znalazł sposób na bezpośrednią komunikację z mieszkańcami. Łatwiej mu zwalczać
stereotypy, eliminować kłamstwa oraz przekazywać informacje, ale jego
najważniejszą „bronią” jest naturalność i osobiste zaangażowanie, których
synonimem są zwroty: „Witam Szanownych
Przyjaciół z Facebooka” czy „Moi
Drodzy, są pierwsze efekty naszych tutaj wspólnych rozmów na Facebooku”. Trzeba
sporej złośliwości, by wmawiać prezydentowi iż swojego konta nie prowadzi
samodzielnie, bo wystarczy tylko pobieżna analiza wpisów – w tym publicznego
umawiania się na spotkania np. z Jadwigą
Błoch – by nabrać pewności, że Gorzów budzi się i kładzie spać razem ze
swoim facebookowym przyjacielem T. Jędrzejczakiem, a sformułowanie „Wasz Prezydent” stało się na jego koncie
tak oczywiste jak „Lubię”. I co
najważniejsze – prezydent rozmawia ze wszystkimi i każdy może zostać jego
znajomym. „Przecież oni wszyscy są mieszkańcami Gorzowa” – tłumaczy. Jak sam mówi, najbardziej go cieszy, że
wszystkie dyskusje są kulturalne i na poziomie…