Przejdź do głównej zawartości

Nowe władze lubuskiej PO z Hatką na czele

Nie istnieje żaden społeczny interes, aby „politycznie koślawi” reprezentanci Gorzowa we władzach Platformy Obywatelskiej dalej udawali swoje role – nie sprawdzili się, źle zainwestowali sympatie i powinni w pokorze odejść. Inna sprawa, że kompetentnego i wyważonego posła, zastąpiła chimeryczna  i beznadziejna senator. Reszta to zmiany na plus, bo lepszy aktywny Nawrocki, niż pasywno-serwilistyczny Surowiec…

Senator Helena Hatka ma swoje pozytywne przymioty, ale jako reprezentantka
Gorzowa Wlkp. we władzach rządzącej partii będzie tak samo skuteczna i przy-
datnka jak Iniciatus.
Rada lubuskiej Platformy Obywatelskiej wybrała zarząd partii. Nie ma w nim stronników byłego wojewody Marcina Jabłońskiego, ale jest ekscentryczna senator Helena Hatka, której powierzono funkcję wiceprzewodniczącej. „Żenada, nie będę komentował na jej temat niczego oficjalnie i nieoficjalnie” – powiedział NW jeden z gorzowskich samorządowców PO. Trudno mu się dziwić, bo nominacja senator Hatki, to wydarzenie na miarę nominowania przez cesarza Kaligulę konia Iniciatusa na stanowisko senatora. Skończy się zresztą podobnie – koniowi zabrakło trzech lat, aby mógł być nominowanym na konsula - bo został przez cesarza odwołany, a senator Hatce został tylko rok na to, by mieszkańcy Gorzowa uwierzyli iż kiedykolwiek była parlamentarzystką – bo Władysław Komarnicki lepszy jest od niej nawet bez mandatu. W nowym Zarządzie Regionu zabrakło więc posła Witolda Pahla, co może i powinno smucić, ale również szefa gorzowskich radnych PO Roberta Surowca, czego nie odczuje nikt, bo też nikt nie odczuł tego iż we władzach partii zasiadał. Zastąpi go były radny wojewódzki i dyrektor Agencji Mienia Wojskowego Maciej Nawrocki, który nie lansuje się tak bardzo jak Surowiec, ale dla Gorzowa zrobił znacznie więcej. Więcej też pracuje – zamiast łazić po redakcjach rozmawia z członkami partii i zakłada nowe koła, które dały mu wpływy. Surowiec udawał ułana – choć po nakazie zrotu unijnej dotacji wyszedł na kapiszona. Kiedy Nawrocki twardo grał i negocjował, Surowiec dobrze wchodził w wiraże z wazeliny. „Uważam, że współpraca i rozmowy są lepsze niż wymachiwanie szabelką, a szczególnie wtedy, gdy jest się w jednym gremium partyjnym” – mówi NW nowy M.Nawrocki, który jako radny wojewódzki udowodnił, że będzie we władzach PO reprezentantem godnym i zaangażowanym. Kolejnymi wiceszefami partii został mistrz „ćwoków” Stefan Niesiołowski oraz król wazeliny poseł Waldemar Sługocki. Dwóch ostatnich to kompromitacja, ale Nawrockiemu warto zaufać – ograł wszystkich, bo grał mądrze i ze strategią końcową. Jabłoński też grał, ale jak zwykle sam, nikomu nie podawał i chciał być bohaterem. I został - po takim meczu „samolubowi” daje się kopa w tyłek i to wcale nie w górę.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...