Przejdź do głównej zawartości

PO, PiS, PSL, Twój Ruch i "Gazeta Wyborcza"

Nie tylko opozycja i kontrakandydaci obecnego Prezydenta Gorzowa muszą się nauczyć miasta, postrzegania jego spraw bez partyjnego zacięcia oraz cierpliwości w osiąganiu celów. Dobrze byłoby, aby także prezydent spróbował spojrzeć na Gorzów i samego siebie oczyma oponentów. Tymczasem ukazał się sondaż w którym kontrkandydaci Jędrzejczaka wyglądają jak bohaterowie filmu „Kingsajz” – są mali i muszą podnosić wysoko głowę, aby mogli go dostrzec…

Teza o wzajemnym zrozumieniu nawiązuje do Platona: „Niechaj królowie staną się filozofami, a filozofowie królami”. Nikomu nie ubędzie, a efekty będą wymierne – opozycja przygotuje się na przejęcie władzy za kilka lub kilkanaście lat, a prezydent Tadeusz Jędrzejczak będzie lepiej rozumiał jej frustrację.Tymczasem wyborczy zegar ruszył. Dobrze to niegdyś ujął ks. Józef Tischner, że jest prawda, tyż prawda i gówno prawda. Niektórzy dodają, że jest prawda i sondaże, a jeszcze inni twierdzą iż statystyką można udowodnić dosłownie każdą tezę – nawet tą iż 14 wynik T. Jędrzejczaka w Polsce jest rzekomo porażką. Na politycznym froncie przyszłorocznych wyborów samorządowych pojawił się nowy i silny gracz w postaci „Gazety Wyborczej”, która nie kryje – cytując red. Dariusza Barańskiego – że posługuje się prowokacją. „Prowokacyjnie zapytaliśmy o Henryka M. Woźniaka, a nie szefową PO” – mówi o przeprowadzonym na zlecenie „GW” sondażu Millward Brown S.A. dziennikarz. Sam sondaż nie pozostawia wątpliwości, że dominatorem w przyszłorocznych wyborach będzie obecny prezydent Tadeusz Jędrzejczak z poparcie 34 procent, a zaraz za nim uplasuje się liderka PiS Elżbieta Rafalska z poparciem 16 proc. A przecież w poprzednicgch sondażach – przeprowadzanych nie na kilka miesięcy, lecz na rok przed wyborami – „GW” przedstawiała za każdym razem podobną postawę: wypromować swoich kandydatów, co nie jest bez znaczenia w kontekście utrzymania redakcyjnego „staus quo”. W sondażu pojawił się bowiem nigdzie nie klasyfikowany były senator Henryk Maciej Woźniak, co nie jest nowością, bo działo się tak dokładnie zawsze w listopadzie lub grudniu przed wyborami w 2010 roku, 2006 roku i 2002 roku. Przed ostatnimi wyborami red. Artur Łukasiewicz przeprowadził nawet głośny wywiad z marszałkiem Marcinem Jabłońskim, który powiedział wprost: „Kandydatem na prezydenta Gorzowa będzie senator Woźniak”, co też nie spodobało się gorzowskim władzom PO, które tak wtedy jak i dziś stawiają na poseł Krystynę Sibińską. Sygnał jaki dała „GW” jest aż nadto czytelny, by mógł się podobać gorzowskim działaczom PO: udajecie iż nie widzicie, ale wasza kandydatka nie istnieje i nie ma szans. „Woźniak podpuścił swoich dziennikarzy, którzy pamiętają mu dobre dla siebie czasy i mąci” – mówi polityk gorzowskiej PO. „To było do przewidzenia, że choć nie wystartuje bo wie iż nikt mu kampani nie zrobi, to będzie próbował pokazać swoją wielkość” – dodaje innym działacz. Gdy politycy gorzowskiej PO rozwijają śmiałe myśli o prowokacji, warto pamiętać iż żadnemu z uczestników sondażu – od E. Rafalskiej, przez H. M. Woźniaka i Macieja Szykułę z PSL, a na Jacku Bachalskim kończąc – rządzenie miastem raczej nie grozi, a wszystko dlatego iż nie analizują swoich błędów. Próba porównywania Jędrzejczaka z pozostałymi jest jak klip z filmu „Kingsajz” Juliusza Machulskiego: duży i nieosiągalny prezydent oraz latające dookoła krasnoludki. „Dziobnął mnie! Widziałeś ? Dziobnął mnie” – to tylko jeden z filmowych cytatów, który pokazuje relacje środowisk centroprawicowych, które nie są w stanie od ponad 20 lat dogadać się co do wspólnego kandydata na prezydenta. Inaczej mówiąc – i może dobrze dla miasta – szybciej uda się wyprostować ogon psom, niż wyłonić w Gorzowie równego prezydentowi Jędrzejczakowi kandydata. Dzisiaj zamiana Jędrzejczaka na Rafalską lub Woźniaka, to jak zamiana iPada na magnetofon „Grundig”. Prezydent bywa bezczelny, a jego reakcjom daleko do dyplomacji, ale ugrzecznionych, pachnących i dostojnych polityków jest w Gorzowie w nadmiarze. Inne sondaże wyborcze, które w ostatnich miesiącach zamawiały partie i „osoby prywatne” – a było ich już siedem – dają mu spokojne ponad 40 procent i bardziej doceniają innych, niż w przypadku „GW”, ewentualnych konkurentów: Jacka Bachalskiego – za każdym razem uzyskującego 3 lub 4 pozycję, a także Krystynę Sibińską, której skreślanie z grupy poważnych kandydatów jest nierozsądne. Mocną pozycję uzyskują również Marek Surmacz i Mirosław Marcinkiewicz. „Siła Jędrzejczaka wynika z tego, ze on po prostu jest” – pisze „GW”, która nawet własny sondaż próbuje prowokacyjnie deprecjonować, podkreślając spadek poparcia, ale nie fakt iż 70 procent respondentów uważa iż obecny prezydent Gorzowa jest bardzo dobry, dobry lub średni, a tylko 25 procent uznaje go za włodarz złego. Tylko trochę lepszy wynik (76 proc.) osiągnął prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Z sondażami wyborczymi jest jak z rognozą pogody: mogą się sprawdzić, ale nikt za to nie da głowy. Kiedy więc „pogodynka” zapowiada deszcz, może być upał i odwrotnie. Tajfunu na gorzowskiej scenie politycznej raczej nie będzie…

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...