Przejdź do głównej zawartości

Absolutny szok!!! Czy ekswiceminister naciągnął miasto ?

Gdyby podobna sprawa dotyczyła Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Platformy Obywatelskiej lub jakiegokolwiek innego środowiska, to skandal byłby niewyobrażalny. Media „lokalno-lojalne” ogłosiłyby kolejną aferę, a Marek Surmacz byłby w tej batalii „generałem”. Teraz zachował się jak „szeregowiec” do którego nie dotarła informacja, że jego dywizja została 10 lat temu rozwiązana. Może nie chciał tego faktu przyjąć do dzisiaj – bo tak było taniej i wygodniej…

To iż ktoś składał przysięgę na wierność socjalizmowi oraz PZPR nie przekreśla
jego dokonań. Przecież były wiceminister i poseł mógł w podnajmowanym lokalu
przetrzymywać ludzi biednych, wymagających wsparcia lub np. byłych japońskich
żołnierzy, którzy nie wiedzieli iż skończyła się wojna - tak jak on nie wiedział, ze
partia za którą płaci już nie istnieje. Głupi nie jest - to pewne! Ale coś jest nie tak:
płacić za partię wyrejestrowaną z sądu ? Kryminolog powiedziałby wprost: kto
miał w tym interes ? No właśnie... kto miał interes, bo kto stracił wiadomo...
Po zakończeniu wojny na Pacyfiku wielu japońskich żołnierzy nadal ukrywało się na terenach okupowanych, będąc przekonanymi, że kapitulacja to podstęp i manipulacja Amerykanów. Nie inaczej polityk Prawa i Sprawiedliwości Marek Surmacz, który dziesięć lat po rozwiązaniu swojej partii nadal nie wierzył, że została sądownie wyrejestrowana, a zatem doił budżet miasta – będąc przekonanym iż Przymierze Prawicy nadal istnieje. Tak przynajmniej wynika z interpelacji Klubu Radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej. „Marek Surmacz przez prawie 10 lat wprowadzał w błąd Zakład Gospodarki Mieszkaniowej w Gorzowie Wlkp. co do osoby faktycznego najemcy pomieszczeń przy ul. Hawelańskiej 5 w Gorzowie Wlkp. W wyniku tego mógł doprowadzić do nieosiągnięcia przez Miasto Gorzów dochodów należnych z tytułu najmu pomieszczeń, a tym samym działał na szkodę Miasta” – można przeczytać w interpelacji, którą w imieniu radnych SLD podpisał przewodniczący Marcin Kurczyna. Inaczej mówiąc - nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka, a lewicowa interpelacja jest jedną z najlepiej uzasadnionych w historii miasta. „Nie znam treści, ale gdyby to była prawda, to jestem zszokowany” – mówi NW przewodniczący PiS Sebastian Pieńkowski, który jednak nie chce wchodzić w szczegóły i odmawia rozmów z mediami na temat jakiegokolwiek członka partii, którą kieruje. Wniosek jest dosyć prosty: były poseł, wiceminister spraw wewnętrznych oraz szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości przez 10 lat korzystał z ulg nienależnych jego partii, bo partia Przymierze Prawicy nie istnieje od 21 grudnia 2003 roku. Prawo nie pozostawia tu pola do interpretacji – to przestępstwa określone w art. 286 oraz 297 Kodeksu Karnego. „Brak powiadomienia Miasta Gorzów Wlkp., o fakcie nieistnienia najemcy, wobec którego zastosowano preferencyjną stawkę czynszu powoduje, iż dochody Miasta Gorzów Wlkp., zostały uszczuplone, brak bowiem uzasadnienia dla dalszego stosowania obniżonej stawki czynszu najmu w/w pomieszczeń. Marek  Surmacz o powyższym wiedział i miał obowiązek powiadomić o tym fakcie  wynajmującego” – uważa prawnik i polityk M. Kurczyna. Czy powiadomi prokuraturę ? „Na tą chwilę musi to zostać potwierdzone przez władze miasta, a jeśli tak się stanie, to nie wyobrażam sobie, aby prezydent Jędrzejczak nie zawiadomił prokuratury. Tego od niego oczekujemy, bo w przeciwnym razie zrobimy to sami” – wyjaśnia NW przewodniczący SLD. Jak ocenia tą sytuację od strony etycznej i politycznej ? „Ze zdziwieniem otwieram oczy, bo takie rzeczy w wykonaniu pierwszego śledczego Gorzowa, to po prostu rzecz niewyobrażalna” – dodaje Kurczyna. Ze złożonej interpelacji wynika, ze opłaty za korzystanie z lokalu, który obecnie zajmuje Prawo i Sprawiedliwość: „Marek Surmacz osobiście reguluje z własnego konta bankowego, bo czynszu nie opłaca żadna partia”. W gorzowskich strukturach partii Jarosława Kaczyńskiego zawrzało. „Już po nim, a cała akcja wygląda na ostateczną egzekucję Marka” – mówi anonimowo NW polityk PiS należący do koła przy ul. Borowskiego. Zaprzecza jednak, aby inspiracja do ataku na ambitnego radnego wyszła właśnie z historycznego budynku „Solidarności”. „Przecież na Hawelańskiej są biura parlamentarne, a nie PiS-u” –mówi ze zdziwieniem. Na dzisiaj trzeba mu wierzyć, ale wnioski narzucają się same – M. Surmacz jest na krzywej spadającej w dół. Niektórzy podejrzewają, że to w ramach czyszczenia szeregów PiS z tych, którzy  w latach 80-ych przysięgali: „Ja obywatel(…) ślubuję: służyć wiernie Socjalistycznej Ojczyźnie – Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, Narodowi Polskiemu i Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej”. Były poseł i minister ma problem, bo jeśli polowanie rzeczywiście trwa, to on taką przysięgę złożył…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...