Absolutnym
głupstwem jest pozbywanie się z partii najbardziej wartościowej
parlamentarzystki pod byle pretekstem. Sulęcińska posłanka to wartość sama w
sobie i do Sejmu dostanie się z każdej listy oraz pod każdym szyldem partyjnym.
Dlaczego ? Bo jest pracowita, słowna i nie pcha się przed kamery…
To nie żarty, lecz fakt i ogromny skandal
– najbardziej pracowity parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej poseł Bożena Sławiak z Sulęcina znalazła się
poza partią, a wszystko z powodu rzekomego „czyszczenia
struktur” przed zaplanowanymi na czerwiec - w skali kraju oraz na wrzesień -
w skali regionu, wyborami do władz partii. „Przecież
to jakiś żart, pani poseł nie wie nawet o co chodzi z tym jej wypisaniem z
partii: czy jest w klubie czy już jej nie ma” – mówi jeden ze
współpracowników poseł Sławiak. Nie ona jedna ma żal, bo podobne pisma
otrzymało w ostatnim czasie kilkadziesiąt osób, a wśród nich ci najbardziej
zaangażowani. Pfroblem w tym, że ludzie są wykreślani, ale nie dlatego iż nie
chcą działać, lecz z powodu nie płacenia składek – sytuacja analogiczna do tego
co spotkało b. posła PO Jana Rokitę.
„Nie płaciłem składek, bo odkąd jestem w
partii ani razu nie odbyło się spotkanie mojego koła. Mam płacić haracz, gdy
nie mogę się nawet spotkać w gronie partii” – mówi NW zielonogórski
działacz PO. Sytuacja jest niebezpieczna, a pikanterii dodaje fakt iż akces do
PO zgłosił wojewoda Jerzy Ostrouch,
który w 1998 roku został wyrzucony z NSZZ „Solidarność” z tych samych powodów
co poseł Sławiak – bo nie płacił składek. Wtedy uczynił to przewodniczący tzw. „koła
zerowego” i poseł w jednej osobie Roman
Rutkowski. Jaki wniosek ? Jak już się zapisze, to niech pilnuje wpłat, bo
gdy we wrześniu nowym szefem partii w regionie zostanie Marcin Jabłoński, to w chwili spięcia również może go wyrzucić za
brak wpłat na konto partii. „Cena czyni
cuda” – a wtedy sukces gotowy…