Przejdź do głównej zawartości

Twardowski zadłuża, a nie oddłuża

„Stocznia Gdańska” była synonimem upadku komunizmu, a Szpital Wojewódzki w Gorzowie – niestety dla mieszkańców – ma szansę stać się pomnikiem klęski pojęcia „tożsamość lubuska”. Gołym okiem widać, właśnie na przykładzie gorzowskiego szpitala, kto jest w tym regionie wygranym, a kto przegranym. Trudno ukryć, gdzie rezyduje „senior”, kto jest „wasalem” i jaka rola została przypisana „pariasom”…

Gdyby istniał dialog, to mieszkańcy byliby w stanie
wybaczyć nawet największe błędy, bo przecież to do-
piero eksperyment. Szkoda, że robiony właśnie w Go-
rzowie, ale "mleko się rozlało"...
Szpital jest papierkiem lakmusowym wzajemnych relacji - spór między dopieszczonym finansowo południem, a traktowaną z obrzydzeniem północą, będzie niestety narastał, ale mogło być inaczej. Partnerzy muszą się jednak traktować z szacunkiem i nie manipulować faktami.  „Na przekształcenie szpitala mamy czas do 31 marca 2013 roku. Chciałbym, żeby stało się to wcześniej, bo im szybciej szpital stanie się spółką, tym szybciej uzyska pieniądze i wyjdzie na prostą” – mówił w obecności marszałek Elżbiety Polak  17 lipca 2012 roku dyrektor Marek Twardowski. Pół roku później, dokładnie 28 lutego 2013 roku dyr. Twardowski nie krył hurraoptymizmu i podawał konkretne kwoty. „Z danych, które posiadam wynika, że szpital zakończy rok z 4 milionami na plusie” – mówił podczas  lutowej konferencji szef lecznicy. Optymizm udzielił się także samej marszałek Polak, która w marcu chwaliła się na lewo i prawo. „Bilans szpitala na 20 marca wynik jest dodatni(…). A więc można” – skonstatowała E. Polak. Problem w tym, że już dzisiaj wiadomo, że odkąd szefem lecznicy został M. Twardowski, to dług wzrósł dramatycznie i nie zatrzymał go geniusz dyrektorskiego przywództwa. W czerwcu 2012 roku – a więc wtedy gdy dyr. Twardowski pojawił się w Gorzowie – dług plasował się na poziomie 257 milionów. Na koniec czerwca 2012 r. było to już 260. Obecnie jest to kwota 288 milionów, co oznacza iż od kwietnia 2012 roku do dzisiaj dług wzrósł o 31 mln. Najbardziej niepokoją jednak zobowiązania wymagalne, które wzrosły z 38 mln do 89 mln. Jeszcze ciekawiej wygląda sprawa terminu przekształcenia w spółkę, bo najpierw miał to być marzec 2012 roku, a potem kwiecień. „Nie udało się dotrzymać daty 1 kwietnia, ponieważ kilka rzeczy stopuje nasze prace” - mówiła podczas konferencji prasowej 2 kwietnia br. marszałek Polak. Kilka dni temu w Radiu Zachód dookreśliła termin. „Spółka powstanie w tym półroczu” – powiedziała. Dokładnie w piątek 21 czerwca br. wszystko się zmieniło -nieoficjalnie wiadomo o dwóch poważnych zajęciach komorniczych w maju – a terminem rozpoczęcia działalności spółki stał się sierpień. „Konsekwentnie realizujemy swój harmonogram. Zarząd ustalił nowe warunki spółki, która powstanie 1 sierpnia”  - powiedziała na spotkaniu z dziennikarzami. Teraz kwestia wiarygodności – trudno uwierzyć, by marszałek Polak nie chciała sukcesu, bo jest ambitna, mądra oraz mierzy bardzo wysoko. Wątpliwości budzi jednak jej postawa. Kilka lat temu zielonogórsko-gorzowskie antagonizmy miały charakter jedynie polityczny, ale teraz pojawiły się kryteria oceny: arogancja, dezinformacja, brak empatii, złe przygotowanie i chęć uczynienia wszystkiego „po łebkach”. Taka postawa rozmontuje lubuskie bez specjalnego udziału polityków, a niepowodzenie lub chociażby niezadowolenie mieszkańców Gorzowa z prywatyzacji szpitala, to marginalizacja wielu dzisiejszych liderów PO na co najmniej kilkanaście lat. Kto wie – może z korzyścią dla miasta i regionu. Zostanie pomnik z azbestu…

Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s...

Hardcorowo w Fabryczna 19

To rozmowa dla ludzi o mocnych nerwach: nie ma w niej żadnej struktury i tego wszystkiego, co w normalnych wywiadach być powinno. Poza dyskusją, tu nic nie było udawane, a całość,  to prawdziwa uczta dla ludzi potrafiących zachować dystans. Odczujecie smak ironii, usłyszycie dźwięk śmiechu, zobaczysz błyskotliwe spojrzenia. Ta rozmowa jest symfonią różnorodności, humoru i inteligencji. Ale uwaga! Nie wszyscy powinni to oglądać... Nazwisk nie wymienię...

Co łączy kapitana Schettino z prezesem Bednarkiem?

Francesco Schettino , to kapitan włoskiego wycieczkowca Costa Concordia. Zasłynął tym, że tuż po uderzeniu przez statek w podmorskie skały, zamiast czynnie uczestniczyć w akcji ratowniczej, postanowił go opuścić jako jeden z pierwszych. Choć nie to było jego największą przewiną, ta właśnie sytuacja sprawiła, że w powszechnej opinii określany jest mianem antybohatera. Nie mnie jednego razi postawa prezesa publicznego Radia Zachód, Piotra Bednarka . Choć nie ciążą na nim żadne zarzuty o charakterze prawnym, jak to miało miejsce w przypadku kapitana Schetino, głosy z wewnątrz spółki pozwalają doszukiwać się analogii. Tak Schetino, jak też Bednarek, nie zdali egzaminu w decydującym momencie. Potwierdza się reguła, że wielkość osoby, jego kwalifikacje i umiejętności, a także predyspozycje do zajmowania określonych stanowisk, weryfikowane są w chwilach próby. Można przez całe życie ślizgać się i wykonywać gesty, które sprawiają, że jest się lubianym. Można też robić odwrotnie, wiecznie sta...