Przejdź do głównej zawartości

Dobra passa prezydenta Jędrzejczaka

Dobra passa prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka nie słabnie, a może nawet nabiera impetu.Jeśli wierzyć nieoficjalnym zapowiedziom, to najbliższe tygodnie będą przebiegały pod hasłem przyśpieszenia i śmiałych wizji o których opozycja wolałaby nie słyszeć. Podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta uzyskał absolutorium za ubiegły rok, a wczoraj zażegnał ewentualny kryzys śmieciowy. Dziś już nie ma wątpliwości, że nowe otwarcie jest tuż tuż…

Opozycja ma sporo czasu na przygotowanie się do wyborów samorządowych
i sięgnięcia po fotel Prezydenta Miasta - minimum 5 lat. Na dzisiaj pozostaje jej
pracować dla miasta, a przecież prezydent proponował nawet funkcje wicepre-
zydenckie...
Sesja absolutoryjna była nadzwyczaj spokojna, a opozycja nie strzelała z armat, ale co najwyżej z zawilgoconych kapiszonów. Pewnie dlatego, że prawdziwy dynamit już kilka dni temu został rozbrojony, a dziś siedział na sesji Rady Miasta z podkulonym ogonem. Nie jest wykluczone, że to zasługa wiceprzewodniczącego lubuskiej lewicy Jakuba Derech – Krzyckiego, który radził mu to już na kilka godzin przed sesją. „Najmądrzejszym dla pana Surmacza rozwiązaniem byłoby nie pojawienie się przez niego na sesji i trochę zawieszenie swojej działalności, bo wtedy ta sprawa nie będzie się pojawiała. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby krytykował Zakład Gospodarki Mieszkaniowej za słabo wykonany budżet, bo będzie można go zapytać, na ile jest to konsekwencją tego co sam robił” – mówił wiceprzewodniczący Derech-Krzycki. A kapiszon jak to kapiszon – zastrzelić nim nie można, hałasu też nie wydaje, ale za to sam może poparzyć strzelających. „Wniosek jest taki, że prezydent spełnia się w roli administratora niż menadżera, bo brakuje mu jasnej i spójnej wizji. Mamy do czynienia tylko z działaniami ad hoc” – mówił w imieniu Prawa i Sprawiedliwości radny Maciej Marcinkiewicz. Dziwne, bo dotychczas zarzucano prezydentowi Tadeuszowi Jędrzejczakowi tylko nadaktywność i zbyt ambitne plany, a tutaj taka zmiana. „Pewne rzeczy można było zrobić lepiej i dlatego się wstrzymałem” – uważa przewodniczący Klubu Radnych PO Robert Surowiec, ale z jego tłumaczeń wynika, że pozytywnego skwitowania absolutorium nie mogła pokonać nawet polityka. Trudno się temu dziwić, skoro liczby mówią same za siebie – mimo dużych inwestycji i spłat kredytów, miasto jest w dobrej kondycji.  „Jesteśmy w tej sytuacji finansowej w jakiej chciałyby być w Polsce wszystkie miasta, a przed nami kolejne sukcesy” – powiedział NW prezydent Gorzowa. Rozmowy z urzędnikami i radnymi nie pozostawiają wątpliwości, że wizja kreowana przez kilka redakcji przegrała w konfrontacji z rzeczywistością i matematyką. „Ooo poszedł, teraz trzeba będzie po przeczytaniu tej gazety znowu analizować, co to za rzeczywistość, którą ona opisuje, bo przecież nie ta realna i nasza gorzowska” – powiedział NW ważny urzędnik, wskazując na gorzowskiego dziennikarza „Gazety Zielonogórskiej”. Entuzjazm wyrażają też urzędnicy i szefowie miejskich instytucji. "Świetnie, że to wszystko się dobrze skończyło, bo stary będzie kandydował i wygraną ma w kieszeni" - spuentował całość jeden z urzędników. Świeżość administracyjnej bryły czuć wszędzie, ale zgrana płyta opozycji też jest słyszalna...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...