Dobra passa prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka nie słabnie, a może nawet
nabiera impetu.Jeśli wierzyć nieoficjalnym zapowiedziom, to najbliższe
tygodnie będą przebiegały pod hasłem przyśpieszenia i śmiałych wizji o których opozycja wolałaby nie słyszeć. Podczas
dzisiejszej sesji Rady Miasta uzyskał absolutorium za ubiegły rok, a wczoraj zażegnał
ewentualny kryzys śmieciowy. Dziś już nie ma wątpliwości, że nowe otwarcie jest
tuż tuż…
Sesja absolutoryjna była
nadzwyczaj spokojna, a opozycja nie strzelała z armat, ale co najwyżej z zawilgoconych kapiszonów. Pewnie dlatego, że
prawdziwy dynamit już kilka dni temu został rozbrojony, a dziś siedział na
sesji Rady Miasta z podkulonym ogonem. Nie jest wykluczone, że to zasługa
wiceprzewodniczącego lubuskiej lewicy Jakuba
Derech – Krzyckiego, który radził mu to już na kilka godzin przed sesją. „Najmądrzejszym dla pana Surmacza rozwiązaniem
byłoby nie pojawienie się przez niego na sesji i trochę zawieszenie swojej
działalności, bo wtedy ta sprawa nie będzie się pojawiała. Trudno mi sobie
wyobrazić, żeby krytykował Zakład Gospodarki Mieszkaniowej za słabo wykonany
budżet, bo będzie można go zapytać, na ile jest to konsekwencją tego co sam
robił” – mówił wiceprzewodniczący Derech-Krzycki. A kapiszon jak to
kapiszon – zastrzelić nim nie można, hałasu też nie wydaje, ale za to sam może poparzyć
strzelających. „Wniosek jest taki, że
prezydent spełnia się w roli administratora niż menadżera, bo brakuje mu jasnej
i spójnej wizji. Mamy do czynienia tylko z działaniami ad hoc” – mówił w
imieniu Prawa i Sprawiedliwości radny Maciej
Marcinkiewicz. Dziwne, bo dotychczas zarzucano prezydentowi Tadeuszowi Jędrzejczakowi tylko
nadaktywność i zbyt ambitne plany, a tutaj taka zmiana. „Pewne rzeczy można było zrobić lepiej i dlatego się wstrzymałem” –
uważa przewodniczący Klubu Radnych PO Robert
Surowiec, ale z jego tłumaczeń wynika, że pozytywnego skwitowania
absolutorium nie mogła pokonać nawet polityka. Trudno się temu dziwić, skoro
liczby mówią same za siebie – mimo dużych inwestycji i spłat kredytów, miasto
jest w dobrej kondycji. „Jesteśmy w tej sytuacji finansowej w jakiej
chciałyby być w Polsce wszystkie miasta, a przed nami kolejne sukcesy” –
powiedział NW prezydent Gorzowa. Rozmowy z urzędnikami i radnymi nie
pozostawiają wątpliwości, że wizja kreowana przez kilka redakcji przegrała w
konfrontacji z rzeczywistością i matematyką. „Ooo poszedł, teraz trzeba będzie po przeczytaniu tej gazety znowu
analizować, co to za rzeczywistość, którą ona opisuje, bo przecież nie ta
realna i nasza gorzowska” – powiedział NW ważny urzędnik, wskazując na gorzowskiego
dziennikarza „Gazety Zielonogórskiej”. Entuzjazm wyrażają też urzędnicy i szefowie miejskich instytucji. "Świetnie, że to wszystko się dobrze skończyło, bo stary będzie kandydował i wygraną ma w kieszeni" - spuentował całość jeden z urzędników. Świeżość administracyjnej bryły czuć wszędzie, ale zgrana płyta opozycji też jest słyszalna...