Przejdź do głównej zawartości

Ruska manipulacja

Kiedyś straszyli przed „amerykańską stonką”, później pisano o amerykańskich „pershingach”, a ostatnio robią ludziom wodę z mózgu plebiscytami, konkursami i tekstami na zamówienie. Jest szansa iż z przyczyn ekonomicznych, postkomunistyczny dziennik zniknie wreszcie z lubuskiego rynku, ale na dzisiaj uprawia propagandę jak za Jerzego Urbana…

W prasie drukowanej, na stronach internetowych i w autorskich blogach – łącznie z Nad Wartą – pojawiają się co jakiś czas teksty skandaliczne, ale tylko w „Gazecie Lubuskiej” można przeczytać artykuły głupie, żenujące i traktujące Czytelników jak „debili”. Jednym z nich jest tekst. pt. „Po 1 lipca czeka nas bałagan ze śmieciami?”, który popełnił był – skąd inąd sympatyczny - red. Tomasz Rusek. „Miasto nalegało, by od 1 lipca mieszkańcy rozwiązali umowy ze swoimi firmami śmieciowymi. Tymczasem okazało się, że urząd, wbrew zapomnieniom, nie da rady przejąć odpadów po tej dacie!” – napisał we wstępie, popełniając kolejny raz tekst „na zamówienie” red. Rusek. Rzeczywistość jest taka, że ma on z prawdą tyle wspólnego, co „Gazeta Lubuska” z opozycją przeciw reżimowi totalitarno-komunistycznemu w okresie PRL – czyli nic. Można zrozumieć, ze red. Rusek biega do Prawa i Sprawiedliwości po stanowiska i wskazówki przed konferencją prasową przewodniczącego radnych PO Roberta Surowca – w sprawie przestępstw wyborczych w PiS – ale trudno zrozumieć iż nie pamięta konferencji prasowej z 20 kwietnia br. „Bez uchwalenia <Regulaminu czystości> nie można ogłosić przetargu, a to spowoduje skutki prawne i finansowe. Nie dla urzędu, lecz dla mieszkańców, bo nie możemy zakończyć specyfikacji przetargowej. Żeby nie było złudzeń: konsekwencje finansowe dla mieszkańców będą takie, że nie zdążymy do 1 lipca zawrzeć umów” – mówił na konferencji prasowej prezydent Tadeusz Jędrzejczak. Problem w tym, że obszernie napisała o tym i poinformowała mieszkańców „Gazeta Wyborcza”, ale jej regionalna konkurencja do takich standardów musi jeszcze dorosnąć. Zacytowanie prezydenta Jędrzejczaka i wiceprezydenta Stefana Sejwy, bez odniesienia się do kontekstu związanego z Radą Miasta, to zwykła manipulacja. Rzetelność dziennikarska ? Redakcja „GL” skrupulatnie zachowuje ją od czasów stalinowskich i ma w tym ogromne doświadczenie. Teraz również tak było - ja w Rosji - mucha nie siada...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...