Przejdź do głównej zawartości

Niech marszałek zrobi doktorat z socjotechniki

Wczytując się w marszałkowskie komunikaty można odnieść wrażenie, ze to nie premier Donald Tusk, ale marszałek Elżbieta Polak negocjowała polską część budżetu w ramach Unii Europejskiej. Fala propagandowej maszynerii jest ogromna, lecz wpływowi przedsiębiorcy mają swoje własne zdanie i według ich relacji wcale nie jest tak słodko…

Gołym okiem widać, że marszałek Elżbieta Polak nie radzi sobie z sytuacją, bo
staruszek rzucił ostatnie pieniądze, a ona chciałaby nimi uciszyć wszystkich
dookoła. Tu nie chodzi jednak o szybkość i ilość - to nie jest instrukcja obsłu-
gi staruszka - ale o jakość na lata. To mogą zrozumieć tylko ludzie z wizją, a
odmienianie przez wszystkie przypadki  zaklęcia "Innowacje", to działanie bez
sensu i przypomina podniecanie stuletniego staruszka: "Damy radę". Nie dacie...
Bóg to ja” – zdaje się mówić za filozofem Jean Paulem-Sartrem marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak. Oto bowiem można odnieść wrażenie iż 900 milionów, które mają popłynąć w ramach nowej perspektywy budżetowej Unii Europejskiej do województwa lubuskiego, to głównie i jedynie jej zasługa. Problem polega na tym, że zachowuje się jak prowincjonalna dziewka, co to „wydoiła z kasy” bogatego sponsora, ale sama nie wie na co to wydać – brak wiedzy, obycia w świecie i elementarnych zasad gospodarowania pieniędzmi. „To co mówi marszałek Polak jest prymitywne. To polityczny bełkot i propaganda. Boję się, że te pieniądze zostaną po prostu zmarnowane. Masę pieniędzy unijnych wydaje się na ich obsługę: szkolenia, konferencje, delegacje i kontrole” – uważa były poseł i senator, a obecnie lider Europy Plus Jacek Bachalski. Jego zdaniem środki unijne powinny zostać ukierunkowane na inwestycje, które byłyby kołem zamachowym dla lubuskiej gospodarki. „Jestem przeciwnikiem dzielenia tych środków przez urzędników, bo powinni to robić przedsiębiorcy” – dodaje Bachalski. Nie inaczej uważa były marszałek Lubuskiego Sejmiku Gospodarczego, który dziwi się iż ogromne kwoty idą na Park Naukowo-Technologiczny, ale nie są powiązane z podwyższaniem statusu naukowego lubuskich uczelni. „Pod hasłem <Kapitał Ludzki> oraz innowacje, unijne pieniądze zostaną po prostu zmarnowane. Będzie duża kubatura i nic z tego nie wyniknie” – ostrzega b. przedsiębiorca i społecznik Władysław Komarnicki. Konkretny przykład nieznajomości regionu oraz jego mocnych stron przez władze województwa podaje prezes „Meprozet - Stare Kurowo” oraz szef gorzowskich siatkarzy Zenon Michałowski. Uważa on iż marszałek nie wspiera obszarów, które powinny być w województwie lubuskim priorytetowymi, a należy do nich energia odnawialna. „Na inwestycje można otrzymać środki z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, ale nie z budżetu województwa. Pani marszałek powinna zrobić doktorat z socjotechniki, bo ładnie mówi, lecz nic z tego nie wynika” – argumentuje prezes Michałowski. Może o to właśnie chodzi, by nikt nie wiedział co jest grane, a politycy mogli udawać iż dzielą i rządzą. "Ta bajka unijnych pieniędzy już się nigdy nie powtórzy" - przestrzega J. Bachalski. Tylko iż wtedy marszałek Polak będzie terminować w innym miejscu, a jej protektorka pławić się w luksusach Parlamentu Europejskiego. Oby nigdy nie i warto temu zapobiec...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...