Przejdź do głównej zawartości

Dni Województwa Lubuskiego - mamy czego chcieliśmy...

Będzie raczej poprawnie i bez ekscesów, ale można było zrobić to lepiej i z przyjaznym przytupem oraz poszanowaniem regionalnych ambicji. Wyszło tak sobie, ale dobre i to – będzie wspólne święto na wyjątkowym bulwarze. A przecież jeszcze rok temu nic tego nie zapowiadało – tym bardziej szacunek dla władz województwa i prezydenta miasta…

Może warto mniej "po polsku" i cieszyć się tym, co jest, a nie tym co
chciałoby się mieć. Pewnie sporo w tym racji. Skoro mieszkańcy Gorzowa
zarzucili władzy z Zielonej Góry iż nie ma imprez, to teraz dostali to co
chcieli - oby tylko na bulwarze nie zabrakło J. Bachalskiego...
Niewielu skojarzyło tegoroczne Dni Województwa Lubuskiego z „Raportem o stanie województwa”, który niespełna 10 miesięcy temu przedstawili na konferencji prasowej liderzy Stowarzyszenia „Tylko Gorzów”. Wyliczyli wówczas, że 80 procent imprez ogólnowojewódzkich i niemal wszystkie Dni Województwa Lubuskiego, odbywały się w południowej części regionu. „Jesteśmy traktowani w tym województwie źle i nierówno. Brak imprez o charakterze wojewódzkim w północnej części regionu świadczy o tym, że nie potrafimy walczyć o swoje” – mówił 5 października 2012 roku były poseł i senator PO, a wówczas szef „TG” Jacek Bachalski. Kropla drąży skałę – a adresaci nie pozostawili sprawy bez reakcji. Nie ma wątpliwości, że tegoroczne obchody – oprócz pozytywnej i godnej zauważenia postawy marszałek Elżbiety Polak – to przede wszystkim sukces prezydenta Gorzowa Tadeusza Jędrzejczaka. „Trzeba rozmawiać, a nie tylko wymachiwać szabelką. Marszałek województwa musi mieć w mieście partnera i zawsze starałem się taką atmosferę do współpracy i rozwoju miasta tworzyć. Marszałek była i jest otwarta na współpracę, a ja na promocję miasta” – uważa prezydent Jędrzejczak. Dziwić może co najwyżej niska skuteczność polityków partii, której członkiem jest zarówno marszałek Polak, jak też wielu gorzowskich patriotów. Nie byli na tyle skuteczni, by podobną imprezę ściągnąć do miasta już dawno, a wszystko dlatego iż zajęci byli wewnętrznymi walkami oraz szykowaniem się po schedę po Jędrzejczaku. Można i trzeba oczywiście krytykować sytuację w której organizatorzy DWL traktują Gorzów jak daleką prowincję i w ramach budowy świątecznej infrastruktury - nie ufając tutejszym instytucjom - do miasta zwożą nawet handlowo-promocyjne stoiska. Koszt ogromny – bo trzeba zapłacić za ich transport do i z Zielonej Góry – ale i tak dobrze, że taka impreza odbędzie się właśnie w Gorzowie. Jeśli stoiska będą inne niż te z zielonogórskiej starówki – z emblematami „Falubazu” – to jest szansa, ze w poniedziałek po imprezie wyjadą do „Winnej Góry” z powrotem, ale i tak pozostanie niesmak. Przecież można było taniej, pewnie i lepiej, a przy tym bez bufonady oraz budując wzajemne zaufanie. Ten obszar został zagospodarowany źle i wina leży po stronie południowej. Mleko się jednak rozlało …

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...