Przejdź do głównej zawartości

Udawany kontakt bezpośredni czy zmiana płci ?

Kreowanie e-wizerunku polityków jest ważne, ale świat 2.0 szybciej i skuteczniej obnaży fałsz i manipulację, niż media tradycyjne. Polityk kreujący się na utrzymującego bezpośredni kontakt z wyborcami na portalu społecznościowym, powinien czynić to samodzielnie, a nie przez współpracowników. A jeśli nie potrafi – to niczego mu to nie ujmuje. Więc po co się ośmieszać…

Nie wszystko i nie dla wszystkich. To iż nowe technologie wykorzystują inni,
nie znaczy iż uda się senator Hatce. Tym razem nie wyszło...
Kiedy poseł Anna Grodzka z Ruchu Palikota podbija serca Irlandczyków podczas Wielkiej Parady Równości, jej miejsce – świadomie lub nieświadomie dzięki gafie współpracownika – zajmuje konserwatywna dotąd b. wojewoda i senator PO Helena Hatka. „Uczestniczyłem w konwencji PO w Chorzowie” – napisał/a późnym wieczorem na swoim „facebookowym” profilu parlamentarzystka, która jeszcze niedawno inicjowała uczynienie bieżącego roku „Rokiem Bł. Karoliny Kózki”. Święci potrafią wiele, ale taka przemiana dziwić musi nawet Bł. Karolinę Kóżkę. Chyba iż był to błąd współpracownika, ale wtedy obnaża to nieautentyczność profilu polityka, bo co to za indywidualny kontakt, skoro wpisów nie dokonuje osobiście polityk. „Facebookowy” wpis wiceministra Marcina Jabłońskiego, posłów Krystyny Sibińskiej czy Waldemara Sługockiego, a nawet marszałek Elżbiety Polak, wątpliwości raczej nie budzi – bo są to politycy na co dzień wykorzystujący nowoczesne technologie - ale przypadek senator Hatki pokazuje, że w zdecydowanej większości polityków jest z tym różnie. Chyba, że rzeczywiście pozazdrościła popularności Annie Grodziej…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...