Oto poziom merytoryczny marszałkowskich urzędników w pełnej krasie –
były wicemarszałek nie podpisuje podstawowych dokumentów konkursowych, ale za
to lobbuje na rzecz siebie u polityków z innej opcji. Przyzwyczajenie do
łatwych pieniędzy publicznych jest jak narkotyk – potem trudno to odstawić i
pójść na swoje…
Były wicemarszałek województwa, a
ostatnio doradca wojewody Marcina
Jabłońskiego odpadł w konkursie na dyrektora Filharmonii Gorzowskiej, zanim
ten wszedł jeszcze w fazę kulminacyjną. Mimo iż należy do Platformy
Obywatelskiej, trudno doszukiwać się kontekstu politycznego. Były wicemarszałek
Tomasz Hałas po prostu okazał się
urzędniczym dyletantem. „Kto jak kto, ale
urzędnik powinien znać podstawowe zasady” – mówi NW osoba z komisji
konkursowej. Wiadomo, że aspirujący do roli dyrektora polityk PO nie dostarczył
podstawowego dokumentu konkursowego tj. „Planu
artystycznego”, a także nie wypełnił stosownych dokumentów dotyczących … przetwarzania
danych osobowych. Dziwne – zważywszy iż sam wielokrotnie zasiadał w komisjach
konkursowych i zapewne pieczołowicie tego wymagał. „Zrobiono mu krzywdę pompując go w przeszłości na wicemarszałka, bo tak
naprawdę jest to materiał na zwykłego urzędnika” – mówi polityk z
gorzowskiego koła PO. Sam T. Hałas dawną funkcję zawdzięcza przewodniczącemu
Sejmiku Wojewódzkiego Tomaszowi Możejce,
a w ostatnich wyborach kreowany był na „Gorzowskiego
kandydata do Sejmiku Wojewódzkiego”. Partiami się nie brzydzi, bo należał
już do „Samoobrony”, obecnie jest w Platformie Obywatelskiej, ale po odejściu z
Urzędu Marszałkowskiego bezskutecznie szukał pracy u lewicowego prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. „U mnie posad się nie rozdaje, bo trzeba być
najlepszym i wygrać konkurs” – komentuje sprawę NW prezydent Gorzowa.
Nieoficjalnie wiadomo, że polityczne podchody czynił także na kilka dni przed
konkursem na dyrektora Filharmonii Gorzowskiej. Tymczasem wolne posady doradców
obsadza obecny wojewoda Jerzy Ostrouch,
a od poniedziałku pracę w zielonogórskiej delegaturze LUW rozpocznie Edward Jakubowski, który będzie się zajmował organizowaniem konferencji na temat
funduszy europejskich. „Znam go z uczelni
i jestem mocno zdziwiony, a pan wojewoda powinien być jeszcze bardziej” –
mówi NW polityk PO z Zielonej Góry. To nie jedyna opinia o nim. "Fachowiec, który zna się na problematyce" -uważa z kolei inny polityk z południowej części województwa.