Przejdź do głównej zawartości

Zjednoczyli siły kultury by odnieść sukces...

Kiedy oportuniści przez lata jednoczyli siły, by obrzydzić społeczeństwu każdą miejską inwestycję kulturalną: „bo za droga”, „za duża jak na Gorzów” i „nie będzie zainteresowanych”, artyści zjednoczyli się w duchu budowania, a nie burzenia i biadolenia. Efekty było widać gołym okiem w trakcie Zjednoczonych Sił Kultury oraz Nocnego Szlaku Kulturalnego.

Pomysł należy do prezydenta T. Jędrzejczaka, ale przecież to oni doprowadzili
wszystko do fenomenalnego końca. Sukcesy instytucji przychodzą wtedy,gdy
kierowniczych stanowisk nie powierza się według klucza partyjnego, lecz kom-
petencji i wiedzy. Tomaszewicz, Beech, Pera, Domaradzki, Sejwa, Nowak, Jere -
micz - to tylko niektóre nazwiska świadczące o tym, że miasto zmienia się także
personalnie. TYLKO W PARTIACH CI SAMI...
To była „mieszanka wybuchowa”, która eksplodowała fenomenalnym występem muzyków Filharmonii Gorzowskiej – pod batutą Moniki Wolińskiej oraz Teatru im. J. Osterwy – z zespołem pod kierownictwem Jana Tomaszewicza. „Panie prezydencie robi pan to bardzo dobrze i wszystko panu wychodzi” – zaczęła piękna hiszpanka Motnse Gras, która w imieniu Telewizji Polskiej przyjechała do Gorzowa nagrać specjalny program oraz wręczyć wyróżnienie prezydentowi Tadeuszowi Jędrzejczakowi. Co ciekawe, obok niej stanął radny i polityk PO Miroslaw Marcinkiewicz, który mówił ładnie, składnie i cały czas komplementował prezydenta, ale i tak urokiem osobistym nie przebił współorganizatorek przedsięwzięcia: dyrektor filharmonii Małgorzaty Pery oraz dyrektor MCK Sylwii Beech. Potem zachwytów i wzruszeń było co niemiara, ale nie z powodu polityków i urzędników, lecz kapitalnego występu aktorów oraz muzyków. „Jezu, zobaczcie, przecież ona wręcz tańczy i prawie lata z tą batutą” – komentowały dyrygent M. Wolińską starsze panie na widowni, a podobnym komentarzom nie było końca. Także tym oficjalnym. „Niech teraz ktoś powie, że remont amfiteatru i budowa filharmonii były niepotrzebne” – mówił ukradkiem prezes GRH i bliski współpracownik prezydenta Mariusz Domaradzki. Nie inaczej wiceprezydent Stefan Sejwa, który na koncert przyszedł z wnuczką, a wychodził z niego niemal wniebowzięty. „Czegoś takiego jeszcze w mieście nie było, ale widać iż zapotrzebowanie jest ogromne” - mówił Nad Wartą. Trudno się dziwić takim opiniom, bo koncert udowodnił, ze utyskiwania oponentów inwestowania w instytucje kultury w mieście, to w gruncie rzeczy „polityczny bełkot”, który należy umieścić w dolnej strefie stanów kompromitujących. Nomen omen, żaden z bohaterów podobnych wypowiedzi – oczywiście kulturą w mieście zainteresowanych – w gorzowskim amfiteatrze widziany nie był. Jedno jest pewne, że jeśli ktoś chce krytykować, to powinien najpierw krytykowany obiekt lub przedsięwzięcie zobaczyć. Zachwyt nad „Bolero” Maurice Ravela lub też „Maskaradą” Arama Chaczaturiana można sprowadzać do poziomu „nasze” i „nie nasze”, lub też: „popieram” i „jestem przeciw”, ale wtedy szybko staniemy się wspólnotą plemienną, gdzie „koneserzy kultury” z Plemienia Hutu, będą niewinnymi dzikusami przy dzisiejszych krytykach politycznych wszystkiego co w mieście fajne. Teatr przeniesie się do siedziby „Przymierza Prawicy”, operowe arie będą śpiewane w biurze Platformy Obywatelskiej, a wszystkim zawiadywał będzie Krzysztof Świtalski z Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego. Nie wszyscy lubią wyprawy na gorzowskie Himalaje kultury, dlatego w sobotę mogli posłuchać „Prawdy o Smoleńsku” w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej. Mgła opadła na zawsze, a po Zjednoczonych Siłach kultury jedno jest pewne: w powietrzu słychać niemal krzyk i apel tych, którzy tam byli: ”Chcemy więcej i więcej”. Nie dziwi więc opinia dyrektor Beech, że to pierwsza, ale nie ostatnia tego typu impreza...

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...