Przejdź do głównej zawartości

Wierzyciele dogadani ? Ale nie gorzowski PWiK ...

Wierzycieli podobnych do gorzowskiego PWiK jest wielu i warto wiedzieć, że nie każdy – albo nikt - na apel marszałek województwa nie zaryzykuje oskarżeń o działanie na szkodę publicznej spółki. Warto cedzić słowa i nie wypowiadać się w sprawach, które nie należą do kompetencji mówcy. Podobnie w kwestii wizyty wiceministra…

Poseł K. Sibińska jako pierwsza "postawiła się" rok temu marszałek Polak,
pisząc do niej list i oczekując w sprawie szpitala wyjaśnień. Teraz dopro-
wadziła do wizyty w Gorzowie wiceministra zdrowia. Jeszcze rok temu wy-
jazd do Warszawy do ministra zapowiadał b. poseł Jan Kochanowski oraz
lider "Tylko Gorzów" Jacek Bachalski, ale interes medycznego biznesu wziął
górę nad aktywnością polityczną w obszarze służby zdrowia...
 „Zmierzamy do końca i mamy przygotowane już wszystkie dokumenty, a także montaż finansowy” – mówi marszałek Elżbieta Polak, a jej podwładny dyrektor gorzowskiego szpitala Marek Twardowski ogłosił nawet swego czasu, ze niemal wszystkie ugody z najważniejszymi wierzycielami są już podpisane. Problem polega na tym, że nie jest to prawdą. „Nie ma ugody, żadna ugoda nie została podpisana, a nawet nie była z nami negocjowana. Mamy oczywiście jakieś informacje, ale żadnych dokumentów nie było i nie ma” – mówi NW były prezydent Gorzowa, wicemarszałek województwa, a dziś radny i prezes PWiK dr Bogusław Andrzejczak. Zobowiązania szpitala wobec gorzowskiej spółki nie są małe, bo wraz z odsetkami sięgają kwoty prawie półtorej miliona złotych, ale decyzja – choć ważna dla szpitala i mieszkańców Gorzowa – też nie jest łatwa. „Umorzenie lub darowanie tych kwot, to byłoby działanie na szkodę spółki i takich decyzji podjąć pochopnie nie możemy. Nasza spółka kieruje się zasadami rachunku ekonomicznego, a tutaj nie wszystko jest jasne” – uważa prezes Andrzejczak. Sprawa stanie na piątkowej radzie nadzorczej. Pikanterii dodaje fakt, że jest „tajemnicą poliszynela”, iż nawet niektórzy członkowie Zarządu Województwa mocno wątpią czy montaż finansowy jest czymś więcej niż grą na czas. Marszałek zasłania się wizytą wiceministra Sławomira Neumana, ale też nie jest tajemnicą iż wiceminister nie przyjechał do Gorzowa na zaproszenie władz województwa – by nie być stroną całego procesu i nie wspierać niczego przed wpłynięciem wniosku – ale w konsekwencji zaangażowania i aktywności poseł Krystyny Sibińskiej. „Marszałek została niejako poinformowana o fakcie i doproszona jako gospodarz miejsca. Takie standardy powinny obowiązywać i taka praktyka powinna wreszcie być powszechna” – mówi jeden z radnych PO. Nawet polityczna część spotkania z ministrem nie odbyła się w muzeum, jak niektórzy tego chcieli, ale w biurze poselskim Witolda Pahla. Dzięki temu marszałek województwa mogła ogłosić w mediach, że: „kluczowa była wizyta pana wiceministra Neumana, bo bezpośrednio i w sposób niebudzący wątpliwości potwierdził nasze działania”. To nie budzi wątpliwości - wiceminister nie powiedział właściwie nic, bo wciąż czeka na wniosek i konkrety, ale kluczowe jest to iż trudniej będzie to „nic” zakwestionować…

Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s...

Hardcorowo w Fabryczna 19

To rozmowa dla ludzi o mocnych nerwach: nie ma w niej żadnej struktury i tego wszystkiego, co w normalnych wywiadach być powinno. Poza dyskusją, tu nic nie było udawane, a całość,  to prawdziwa uczta dla ludzi potrafiących zachować dystans. Odczujecie smak ironii, usłyszycie dźwięk śmiechu, zobaczysz błyskotliwe spojrzenia. Ta rozmowa jest symfonią różnorodności, humoru i inteligencji. Ale uwaga! Nie wszyscy powinni to oglądać... Nazwisk nie wymienię...

Co łączy kapitana Schettino z prezesem Bednarkiem?

Francesco Schettino , to kapitan włoskiego wycieczkowca Costa Concordia. Zasłynął tym, że tuż po uderzeniu przez statek w podmorskie skały, zamiast czynnie uczestniczyć w akcji ratowniczej, postanowił go opuścić jako jeden z pierwszych. Choć nie to było jego największą przewiną, ta właśnie sytuacja sprawiła, że w powszechnej opinii określany jest mianem antybohatera. Nie mnie jednego razi postawa prezesa publicznego Radia Zachód, Piotra Bednarka . Choć nie ciążą na nim żadne zarzuty o charakterze prawnym, jak to miało miejsce w przypadku kapitana Schetino, głosy z wewnątrz spółki pozwalają doszukiwać się analogii. Tak Schetino, jak też Bednarek, nie zdali egzaminu w decydującym momencie. Potwierdza się reguła, że wielkość osoby, jego kwalifikacje i umiejętności, a także predyspozycje do zajmowania określonych stanowisk, weryfikowane są w chwilach próby. Można przez całe życie ślizgać się i wykonywać gesty, które sprawiają, że jest się lubianym. Można też robić odwrotnie, wiecznie sta...